Spółdzielcy ratują tradycję bombkarską w Krośnicach

Na założenie spółdzielni socjalnej “Szklany świat bombki” zdecydowali się po upadku dużego zakładu bombkarskiego, który działał w ich miejscowości. Dziś po pięciu latach działalności, spółdzielcy z Krośnic k. Milicza mogą mówić o wielkim sukcesie, którego nawet oni sami się nie spodziewali.

– Wyrób bombek to tradycja w Krośnicach, jednak zdecydowali się Państwo na ryzykowny krok, żeby po upadku dawnego zakładu bombkarskiego, założyć spółdzielnię socjalną. Co Państwa do tego skłoniło?

Marzena Hoffman: – Rzeczywiście, mamy tradycje i to spore, bo bombkarnia działała u nas 60 lat, a zakład zatrudniał ponad 100 osób. To była trudna decyzja, ale jako byli pracownicy bombkarni zdecydowaliśmy się zaryzykować. Tak naprawdę na założenie spółdzielni socjalnej zdecydowało się tylko siedem osób z ponad setki byłych pracowników. Nie bez znaczenia był fakt, że mieliśmy możliwość skorzystania z dotacji Urzędu Pracy, co pozwoliło nam na zaadaptowanie pomieszczenia, które użyczyło nam starostwo.

– Jakie były początki? Trudne czy od razu sukces?

– Tak naprawdę mieliśmy plan i marzenia, ale liczyliśmy się z tym, że może być tak, że przetrwamy rok, żeby wywiązać się z tego, co nakładała na nas dotacja i będziemy musieli się zamknąć. Zarejestrowaliśmy się w lutym 2009 roku, ale tak naprawdę pierwsze pół roku trwało rozkręcenie wszystkiego. Nasza produkcja jest specyficzna: trzeba było dostosować pomieszczenia, zdobyć pozwolenia i to zajęło sporo czasu. Po za tym, to co mogliśmy i gdzie nie byli bezwzględnie potrzebni fachowcy, robiliśmy sami.

Jaka jest oferta spółdzielni?

– Wszystkie nasze produkty są robione ręcznie. Mamy stałe wzory, do których od czasu do czasu staramy się wprowadzać coś nowego, żeby zwiększyć asortyment. Koszt formy to ok. 1000 zł i ona musi na siebie zarobić. Chociaż najwięcej pracy mamy przed świętami, tak naprawdę przez cały rok przygotowujemy się do nowego sezonu. Oprócz ozdób bożonarodzeniowych, robimy też ozdoby wielkanocne, a także dekorujemy ręcznie naczynia.

A co z klientami? Czy to głównie klienci indywidualni czy może biznesowi?

– Jedną z gałęzi naszych działalności jest także organizacja wycieczek dla dzieci i młodzieży, gdzie mogą zobaczyć jak się produkuje bombki oraz wizyt studyjnych dla dorosłych, którzy mogą podpatrzeć pracę naszego zakładu. To przyciąga chyba do nas klientów indywidualnych. W zakładzie jest także sklep i często takie wyjazdy kończą się zakupami. Ale można również zamówić katalog drogą mailową i zrobić zamówienie, które wysyłamy pocztą. Mamy też sporo zamówień od klientów biznesowych, dla których wykonujemy produkty na życzenie np. bombki z logotypem. Naszą cechą wyróżniającą jest to, że nie drukujemy bombek, każdy wzór jest szczególny, indywidualny, bo wszystko jest robione ręcznie. I dzięki tej jakości udaje nam się pozyskać zaufanych klientów, którzy do nas wracają.

Marzena Hoffman – prezeska spółdzielni socjalnej “Szklany Świat Bombki”