Trochę lepiej w Rybniku

O problemach osób niepełnosprawnych rozmawiamy z Hanną Pasterny.

– Czym zajmuje się Powiatowa Społeczna Rada do Spraw Osób Niepełnosprawnych, w której działasz?

Hanna Pasterny: – Powiatowa Społeczna Rada ds. Osób Niepełnosprawnych jest organem doradczym. W jej skład wchodzą przedstawiciele organizacji pozarządowych i urzędu miasta lub innych jednostek samorządowych. Byłam jej członkiem w Jastrzębiu-Zdroju, a obecnie jestem w Rybniku. Dostajemy do wglądu uchwały rady miasta dotyczące niepełnosprawnych.

– Jak oceniasz sytuację osób niepełnosprawnych w Rybniku na tle innych miast w regionie?

– Myślę, że jest trochę lepsza niż w sąsiednich miastach. Pomocą są objęte zarówno dzieci, jak i dorośli. Mamy szkoły specjalne, w tym jedną z internatem, dwa warsztaty terapii zajęciowej, środowiskowy dom samopomocy. Poza tym w Rybniku prężnie działają takie stowarzyszenia jak Razem, Oligos czy Validus, które aplikują o środki i starają się aktywizować swoich członków. Urząd pracy realizuje projekt aktywizacji zawodowej. W latach 2008-2010 CRIS realizował projekt „Nie tylko dla sprawnych”. Skorzystało z niego 60 osób z subregionu. Były to osoby głuchonieme, z niepełnosprawnością intelektualną, ruchową, dysfunkcją wzroku, zaburzeniami psychicznymi. W jego ramach oferowaliśmy m.in. zindywidualizowane szkolenia zawodowe, dostosowane do potrzeb i możliwości poszczególnych uczestników. Także Polski Związek Niewidomych miał ciekawy projekt „Przekroczyć próg”, dzięki któremu niewidomi i słabowidzący uczyli się poruszania z białą laską czy brajla. W Rybniku jest coraz więcej udźwiękowionych autobusów i przejść dla pieszych.

– Co trzeba w Rybniku zmienić, co wymaga jakiejś interwencji?

– Moim zdaniem dużym problemem są imienne e-Karty. W całej Polsce dokumentami uprawniającymi osoby niepełnosprawne do bezpłatnych lub ulgowych przejazdów są legitymacja i orzeczenie. Niestety w Rybniku dokumenty te nie są honorowane. Pani wiceprezydent Kryszczyszyn i dyrektor Zarządu Transportu Zbiorowego wyjaśniali kiedyś, że karty są potrzebne do celów statystycznych, by wiedzieć, na jakich trasach podróżują niepełnosprawni i w jakich godzinach puszczać na nich autobusy niskopodłogowe. Ten argument w ogóle do mnie nie przemawia. Autobusami jeżdżą też rodzice z dziecięcymi wózkami i osoby starsze. W miarę możliwość i dostępnych środków należy wymieniać więc tabor na niskopodłogowy. Poza tym na karcie nie ma rodzaju niepełnosprawności, a przecież posługują się nimi także osoby niewidome, niesłyszące czy z autyzmem, które nie potrzebują autobusów niskopodłogowych. Istnieje też problem z osobami spoza Rybnika, które są tu tylko przejazdem. Oczywiste jest więc, że nie mają e-Kart. Nie rozumiem, jak to możliwe, że przepisy lokalne są ważniejsze od ogólnokrajowych. Muszę do tej sprawy wrócić i sprawdzić, czy karanie osób nieposiadających e-Kart jest zgodne z prawem.

– Często słyszy się opinię, że wiele problemów można by rozwiązać, gdyby brano pod uwagę głos osób niepełnosprawnych.

– Zgadza się! Przykładem jest udźwiękowienie przejść dla pieszych. Nie wiem, czy w Rybniku zdarzały się protesty mieszkańców, ale w innych miastach tak. Nie dziwi mnie to. Gdyby coś mi wyło pod oknami, pierwsza bym protestowała, mimo że nie widzę, więc udźwiękowienie bardzo mi pomaga. Wielokrotnie sugerowałam, by światła nie zmieniały się automatycznie, lecz po naciśnięciu przycisku. Podkreślałam również, jak dużą wagę ma natężenie dźwięku i sygnał pomocniczy. Rozporządzenie o udźwiękowionej sygnalizacji świetlnej zaleca stosowanie go, ale niestety mało kto to robi, mimo że różnica w cenie wynosi zaledwie 100 zł. Chodzi o to, by gdy światło jest czerwone, było słychać ciche tykanie umożliwiające osobie niewidomej znalezienie słupa z przyciskiem i prawidłowe ustawienie się przed przejściem. Jest to bardzo istotne zwłaszcza na nieznanej trasie. Kiedyś w drodze do pracy zaczepił mnie jakiś mężczyzna i powiedział, że przeszłam na czerwonym świetle. Odpowiedziałam, że tu nie ma świateł. Okazało się, że po remoncie od tygodnia są, nawet udźwiękowione, ale właśnie bez sygnału światła czerwonego.

Jeśli chodzi o inne sprawy, to od lat rodzice osób z upośledzeniem umysłowym skarżą się na trudności z dostępem do opieki stomatologicznej dla ich dzieci. Bezskutecznie.

– Czy mogłabyś wskazać coś pozytywnego, jakąś dobrą praktykę z Rybnika, którą można wdrożyć w innych miastach?

– Może udźwiękowienie autobusów. W Jastrzębiu, gdzie mieszkam, wielokrotnie o to apelowaliśmy, ale bez skutku.

– Jakie działania na rzecz niepełnosprawnych podejmujesz w ramach swoich obowiązków w Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS?

– Bardzo różne. Wymienię kilka najważniejszych. Staram się odpowiadać na pytania dotyczące niepełnosprawności. Spotykam się z ludźmi, ale jest to także doradztwo telefoniczne i mejlowe. Sprawy też są bardzo różne, np. gdzie starać się o dofinansowanie do specjalistycznego sprzętu, czy przepisać dziecko ze szkoły ogólnodostępnej do specjalnej, pomoc w znalezieniu wolontariusza na turnus rehabilitacyjny. W szkołach prowadzę pogadanki o niewidomych i słabowidzących z prezentacją pisma brajla, sprzętu i oczywiście możliwością zadawania pytań. Spotykam się też z nauczycielami ze szkół ogólnodostępnych, którzy mają problem z niepełnosprawnym uczniem. Niekiedy konieczna jest rozmowa z rodzicami.

– Wspominałaś już o e-Kartach, czy oprócz tego podejmujesz jakieś sprawy, które wymagają  interwencji?

– Tak, ostatnio kontaktowałam się ze wszystkimi polskimi portami lotniczymi w celu zamieszczenia na ich stronach formularza, poprzez który niepełnosprawni pasażerowie mogliby zarezerwować asystę. Usługa ta jest bezpłatna, a obowiązek zapewnienia jej nałożyło na przewoźników unijne rozporządzenie z roku 2006. Teoretycznie asystę można zarezerwować w momencie kupowania biletu, ale nie zawsze łatwo to znaleźć na stronach internetowych. Poza tym, gdy kupujemy bilet w biurze podróży lub agencji, też różnie bywa z przekazaniem tej informacji dalej. Ważne jest więc, byśmy mieli możliwość wypełnienia dostępnego formularza na stronie lotniska. Na mój apel najszybciej zareagowały Pyrzowice. Innym musiałam wielokrotnie się przypomnieć, lecz w większości przypadków udało się. Ostatnio pomagałam niewidomej studentce z Francji, która przyjechała do Warszawy na dwumiesięczny staż.

– Zajmujesz się także tworzeniem bazy technologii wykorzystywanych w edukacji osób niepełnosprawnych. Skąd pomysł na takie przedsięwzięcie?

– Od kilku lat z CRIS-em współpracuje prof. Marion Hersh z Uniwersytetu Glasgow w Szkocji. Tworzy wynalazki dla osób niepełnosprawnych. Poznałyśmy się, gdy w Polsce prowadziła badania o poruszaniu się osób niewidomych, słabowidzących i głuchoniewidomych. Organizowałam jej wywiady z takimi osobami na Śląsku i w Czechach. Zaprzyjaźniłyśmy się, a z czasem napisałam książkę o naszych przygodach, pracy, podróżach i przyjaźni. Fragment „Tandemu w szkocką kratkę” można przeczytać na mojej stronie internetowej hannapasterny.pl. Dzięki Marion CRIS jest jednym z partnerów międzynarodowego projektu Enable. Jednym z jego celów jest stworzenie bazy technologii informacyjnych i komunikacyjnych wykorzystywanych w edukacji osób niepełnosprawnych. Do tego został opracowany specjalny kwestionariusz. Proszę osoby, które znają jakąś grę edukacyjną lub inny edukacyjny program, by się ze mną skontaktowały: hanna.pasterny@cris.org.pl.

***
Hanna Pasterny – członkini Powiatowej Społecznej Rady do Spraw Osób Niepełnosprawnych w Rybniku, konsultantka ds. osób niepełnosprawnych w Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS, asystentka społeczna prof. Jerzego Buzka | hannapasterny.pl

źródło: strefaNGO.pl