10 lat CRIS

-CRIS powstał jako instytucja, która miała wspierać inne organizacje
pozarządowe: stowarzyszenia i fundacje. Bo trzeba je wspierać – mówi Piotr Masłowski, dyrektor zarządzający CRIS.

-Czym zajmowało się stowarzyszenie CRIS tuż po założeniu i czym zajmuje się dziś?

Piotr Masłowski: Mam nadzieję, że tym samym. CRIS powstał jako instytucja, która miała wspierać inne organizacje pozarządowe: stowarzyszenia i fundacje. Bo trzeba je wspierać, bez nich państwo nigdy nie będzie funkcjonowało sprawnie. Od zarania chcieliśmy też pomagać aktywnym jednostkom, liderom, osobom które chcą zmieniać otaczającą nas rzeczywistość. A także pobudzać tych nieaktywnych. I robimy to od 10 lat – coraz to nowymi metodami, ale to ciągle ten sam cel, ta sama grupa docelowa.

-Co można uznać za największy sukces CRIS?

-Trudno mi  wybrać. Przede wszystkim chyba zespół – mamy stabilną, kilkunastoosobową grupę ludzi, którzy czują to co robią, robią to z pasją i często na przekór kodeksowi pracy. Lepszej ekipy chyba nie znam, także poza światkiem pozarządowym. Druga sprawa to marka. Bo CRIS to instytucja rozpoznawalna w świecie pozarządowym, w mediach regionalnych, organizacja znana władzom województwa, prezydentom większych miast i doceniania z poziomu Warszawy. Jesteśmy w końcu zapraszani do rożnego rodzaju ciał doradczych tu i tam. Najtrudniej jak zwykle być prorokiem u siebie.

-Co było najtrudniejszym momentem organizacji?

-Dla mnie osobiście okres po zakończeniu „Osiemnastki w sieci”. To był nasz największy projekt z kilkumilionowym budżetem. W jego ramach powstała sieć 18. inkubatorów w czterech województwach. Nie da się zarządzać taką organizacją poprzez dyskusje przy stole – trzeba było wdrażać procedury itd. Wtedy też  magia stowarzyszenia i misja trochę podupadła. Po zakończeniu tego projektu było jeszcze gorzej – trzeba było podjąć decyzje, kto zostaje w zespole. Nie udało się utrzymać zatrudnienia powyżej trzydziestu osób bez tak dużego zadania. To było bardzo trudne. I jeszcze jedno – mnie osobiście kolejne projekty i pomysły wydawały się mniejsze, mniej ważne. Na szczęście tylko do czasu.

-Jakie są perspektywy stowarzyszenia CRIS na kolejne 10 lat?

-Często krytykuję administrację, że nie ma pomysłu na przyszłość a strategie to dokumenty bez znaczenia. Niestety perspektywa 10 lat jest dla mnie, jako osoby współzarządzającej organizacją nie do ogarnięcia. ¾ naszych przychodów pochodzi z EFS. Jak on będzie wyglądał po 2013 roku na razie nie wiadomo. Na taki okres przygotowaliśmy naszą strategię. Wiadomo natomiast na pewno, że musimy rozwijać dalej naszą działalność odpłatną (np. szkolenia za które płaci uczestnik).  Myślę, że dalej będziemy inwestować w Ośrodek Badań Społecznych SONDA, którego CRIS jest głównym udziałowcem. Mamy czas na budowanie – realizujemy od początku tego roku dwa projekty, które skończą się w 2014 roku. Mam pewność, że to jeszcze nie koniec naszych sukcesów na tym polu. Będziemy mieli zatem czas na spokojne budowanie nowej struktury finansowania.

-Jakie dobre rady możecie przekazać nowo powstałym stowarzyszeniom?

-Data z końcówką 2 to podstawa sukcesu. W tym roku mamy jubileusze 10 lat 17-tki z Boguszowic, Ramży z Czerwionki. RMKS obchodzi 20-lecie, a koło PSOU prowadzące rybnickie warsztaty terapii zajęciowej obchodzi już 30 rocznicę. Jak widać data jest kluczem do sukcesu. A już na poważnie… Stowarzyszenie musi mieć dwie nogi – jedna to misja, pomysł na działalność, którą chcemy rozwijać. Tego zwykle ludziom zakładającym organizacje nie brakuje. Druga noga to pomysł na finansowanie – nim coś założymy zastanówmy się, poradźmy się kogoś z czego to finansować. Urząd miasta to nie jest worek bez dna, ani dobry wujek. Mało kto ma pojęcie, że miasto może finansować tylko swoje zadania realizowane przez organizacje, a wiec niekoniecznie nasze idee, nawet jeśli są ambitne i nowatorskie.

-Jak CRIS zamierza świętować swoje 10 urodziny?
 
-Jak na dziesięciolatka przystało, najpewniej w  McDonaldzie. No dobra… W maju będzie oficjalna część obchodów. Organizujemy walne spotkanie ogólnopolskiej  SPLOT. Zjadą się goście z całego kraju, zaprosimy także władze lokalne i przyjaciół z zagranicy. W terminie późniejszym zorganizujemy coś dla nas – członków stowarzyszenia i pracowników. Nie mam pewności jeszcze, co to będzie. Chcieliśmy spłynąć kajakiem po Rudzie do Kuźni. Dwudniowy spływ z imprezą plenerową. Nie wiem jednak czy taki pomysł na dwudniowy spływ nie wykluczy rodziców małych dzieci. A CRIS także w tej dziedzinie stara się przodować i być przyjazny.

***
Piotr Masłowski – dyrektor zarządzający Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS, członek zespołu ds. NGO przy Prezydencie RP Bronisławie Komorowskim.

***
Podobne informacje