Jedyna taka szkoła w Rybniku

Przekazywanie szkół  w ręce organizacji pozarządowych staje się na świecie coraz bardziej popularne, w Polsce ciągle procent szkół prowadzonych przez organizacje jest znikomy. Tymczasem szkoła prowadzona w Rybniku przez Stowarzyszenie Oświatowe „Rodzice-Dzieciom” w tym roku kończy 20 lat. O specyfice szkoły społecznej rozmawialiśmy z dyrektorką placówki, Katarzyną Jarską.
Czym tak naprawdę jest szkoła społeczna? I czym różni się od placówek publicznych i prywatnych?
Katarzyna Jarska: Często spotykamy się z tym, że wielu ludzi nie dostrzega w ogóle różnicy pomiędzy szkołami społecznymi, a prywatnymi.  Właściwie traktują te nazwy jak synonimy.  Ale wynika to prawdopodobnie z tego, że w ogóle wiedza o sektorze pozarządowym, o organizacjach jest ciągle niewielka. Podstawowa różnica jest taka, że organem prowadzącym szkołę jest stowarzyszenie, a zarząd  tworzą właśnie rodzice i to oni decydują o szkole. Co warte podkreślenia, zarząd stowarzyszenia, to rodzice, którzy swoją pracę wykonują całkowicie społecznie. Owszem, rodzice płacą czesne za naukę swoich dzieci, ale w przeciwieństwie do szkół prywatnych, które nastawione są na zysk, wszystkie pieniądze przekazywane są na cele statutowe Stowarzyszenia.
Czyli np. na co?
Pieniądze pozwalają np. na sfinansowanie dodatkowych zajęć dla dzieci, odpowiednich pomocy dydaktycznych. Twórcom tej szkoły przyświecały trzy priorytety: wysoki poziom nauczania, znajomość języków obcych i nacisk na wychowanie fizyczne. W podstawówce uczniowie mają 4 godziny języka angielskiego tygodniowo i od klasy IV – 3 godziny języka niemieckiego, dodatkowo uczniowie mogli się uczyć języka francuskiego i chińskiego. W gimnazjum, to pięć godzin j. angielskiego i trzy godziny j. niemieckiego. Zarówno w gimnazjum, jak i w podstawówce raz w tygodniu dzieci mają zajęcia z native speakerem. Położyliśmy też nacisk na sport, biorąc pod uwagę, jak ważne jest kształcenie odpowiednich nawyków w młodym wieku. Staramy się, żeby lekcje w-fu to była przyjemność. Uczniowie mają dwie godziny zajęć na hali sportowej MOSiR i BUSHIDO, godzinę na pływalni i godzinę tańca towarzyskiego tygodniowo. Ponadto uczniowie wyjeżdżają na narty, lodowisko i biorą udział w rajdach rowerowych.
Co jeszcze odróżnia szkołę społeczną od innych placówek?
– Idea szkoły społecznej przyświeca bardzo mocno zatrudnionym pracownikom. Nauczyciele nie są zatrudnieni na podstawie Karty Nauczyciela, a umowy o pracę. To nauczyciele bardzo zaangażowani, którzy wiele godzin swego czasu prywatnego poświęcają na pracę z i dla uczniów. W dobie dyskusji na temat przywilejów nauczycieli, wynikających z KN, to bardzo ważny wyróżnik. Niestety nauczyciele nasi nie otrzymują tzw. 13- tki i szeregu innych przywilejów. Wiem jednak, że praca z dziećmi i młodzieżą jest spełnieniem dla znakomitej większości grona i to sprawia, że mimo kłopotów czy trudności staramy się, aby praca w obu placówkach była przyjemnością, na co zwracają uwagę rodzice uważając, że w obu szkołach panuje bardzo dobra atmosfera. Ponadto, to małe szkoły, wszyscy się znają. Staramy się stwarzać prawdziwie domowy klimat. Klasy liczą średnio 14 osób, więc żaden uczeń nie jest anonimowy. Zwracamy uwagę na wartości chrześcijańskie. Ważna jest dla nas tolerancja. Nasze szkoły można nazwać wielokulturowymi, bo uczęszczają lub uczęszczały do niej dzieci różnych narodowości, pochodzące z różnych kontynentów. Jesteśmy otwarci na inne kultury i tego właśnie uczymy – otwartości na innych, tolerancji i szacunku dla drugiego.
Stowarzyszenie istnieje już 20 lat. Z czego jesteście Państwo najbardziej dumni?
– Uczniami naszej szkoły są już dzieci naszych wychowanków. Nasi absolwenci często do nas wracają, odwiedzają nas, wielu z nich nawet po ukończeniu szkoły chętnie bierze udział w organizowanych przez szkołę wyjazdach krajowych i zagranicznych. To naprawdę cieszy, i to jest dla nas niezbity dowód, że wykonujemy kawał dobrej roboty.