Co zdecydowało o obliczu CRIS?

Czy jesteś wstanie wymienić momenty przełomowe lub decyzje, które były kluczowe dla CRIS?

Lech Kowalski: Na myśl przychodzi wiele takich rzeczy, ale kilka można wyróżnić jako kamienie milowe, które zdecydowały o obecnym obliczu CRIS.

Po pierwsze, bardzo dobre szkolenia przeprowadzone w ramach Programu Wspólnota, wsparcie firmy IMC w postaci podstawowego sprzętu i wyposażenia biura oraz dofinansowanie na wkład własny do pierwszych projektów. To na początku działalności.

Dalej, amerykańskie pieniądze – pierwszy projekt jaki dostał dofinansowanie to projekt napisany do Ambasady Stanów Zjednoczonych w ramach Programu Małych Grantów. Projekt ten zakładał stworzenie ośrodka wsparcia dla organizacji pozarządowych. Chyba bez tego projektu (tych pieniędzy) nie bylibyśmy taką organizacją jaką jesteśmy, zmarlibyśmy w wieku embrionalnym.

Po trzecie, EURO-NGO – program Sieci SPLOT, do którego zostaliśmy zaproszeni nie będąc jeszcze ośrodkiem Sieci. Był to program mający na celu wyszkolenie specjalistów umiejących aplikować o środki europejskie. Dzięki temu programowi staliśmy się bardzo dobrymi fachowcami w tej dziedzinie.

Po czwarte, projekt “Pełen odlot”. Projekt napisany przez Sonię Lenarczyk, Izę Kaznowską i Kingę Zglinicką w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Był to projekt, który awansował nas do I ligi. Wtedy to, czyli w 2005 roku, jeszcze ani jedna organizacja pozarządowa w województwie śląskim nie uzyskała dofinansowania na projekt w ramach EFS. Doszło nawet do tego, że Sejmik Śląski musiał zmienić statut Wojewódzkiego Urzędu Pracy tak, aby WUP mógł przekazywać pieniądze organizacji pozarządowej. Projekt był trudny pod względem organizacyjnym i finansowym. Dzięki niemu zdobyliśmy uznanie wielu organizacji i instytucji.

Istotną decyzją było zatrudnienie na stanowisko dyrektora zarządzającego Piotra Masłowskiego. Piotr okazał się stworzony na to stanowisko (od razu zaznaczam, że nie jest stworzony na żadne inne:). To, że CRIS jest prężnym stowarzyszeniem to jego wielka zasługa. Oczywiście wszyscy członkowie CRIS i tym bardziej pracownicy są świetni i każdy jest wielkim fachowcem w tym co robi, ale Piotr trzyma to, z wyczuciem i fachowością, w garści. Generalnie mamy wielkie szczęście do ludzi, którzy wiążą się z CRIS. Sami przychodzą, wciągają się i zostają. Zaangażowani i profesjonalni. Kochają co robią i ciągle się doskonalą. Jestem trenerem siatkówki i wiem co to znaczy dobry zespół. Ten jest na złoty medal.
 
Czy czegoś żałujesz w kontekście CRIS-u? Co nie wyszło, a co się udało lepiej niż można było przypuszczać?
 
Bierzemy życie jakie jest. Zdarzają się porażki, błędy – czasem banalne. Zdarzają się także osoby, które chcą współpracować, a w końcu okazuje się, że chcieli wykorzystać. To są porażki.
Żałuję, że nie zawsze udaje się utworzyć partnerskie, pełne zaufania stosunki z samorządami. W niektórych przypadkach polityka bierze górę nad racjonalnym działaniem na rzecz lokalnej społeczności. CRIS nie ma żadnych ambicji politycznych, nie czyhamy na żadne stanowisko. Robimy swoje i liczymy, że będziemy traktowani jak poważny partner przy rozwiązywaniu społecznych problemów lub przy poprawianiu jakości życia .

Natomiast sukcesem jest to, że jednak przełamujemy bariery i współpraca układa się coraz lepiej. Bardzo cieszą nas dobre relacje z urzędnikami przeróżnych szczebli. Ci ludzie, będąc fachowcami, doceniają nas także jako fachowców.

Jaka przyszłość czeka CRIS?

Będziemy się rozwijali, bo wiele jest do zrobienia. Mamy profesjonalny zespół i mamy misję do spełnienia. Sądzę, że pojawią się nowe obszary funkcjonowania społeczeństwa, na które będziemy w stanie odpowiedzieć i zaangażować się. Już teraz zmierzamy w stronę budowania kapitału społecznego. O ile rozwój kompetencji pojedynczych osób (kapitał ludzki) osiąga wysoki poziom to relacje międzyludzkie, poziom zaufania społecznego, poziom współpracy czy kooperacji ciągle jest na poziomie jednym z najniższych w Europie. Chcemy to zmieniać. Myślę, że razem z samorządami, innymi organizacjami pozarządowymi i ludźmi mającymi dobro wspólne na sercu dalej będziemy zmieniali świat.

Zapraszamy do zapoznania się z pierwszą częścią rozmowy z Lechem Kowalskim.

Lech Kowalski – prezes CRIS. Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach i Uniwersytetu Jagiellońskiego (psychologia), ukończył studia podyplomowe w AWFiS w Gdańsku uzyskując tytuł trenera klasy mistrzowskiej w piłce siatkowej. Po studiach pracował jako nauczyciel, później przez kilkanaście lat był wykładowcą w AWF w Katowicach.
 
Jeden z założycieli Centrum Rozwoju Inicjatyw Społecznych CRIS. Uczestnik programu Departamentu Stanu USA „International Visitor Program”. W latach 1990-98 radny miasta Rybnika i przewodniczący komisji sportu. Pełnił również funkcję wiceprzewodniczącego komisji ds. siatkówki plażowej w Polskim Związku Piłki Siatkowej.
 
Obecnie jest nauczycielem w klasach sportowych w Gimnazjum nr 2 w Rybniku. Jest także trenerem i dyrektorem zarządzającym TS Volley Rybnik. Mieszka w Rybniku, żonaty, trójka dzieci (syn i dwie córki). Hobby: sport, literatura, psychologia, filozofia i podróże.